środa, 19 marca 2014

Tydzień z "Mass Effect", Dzień 3: ME1 vs ME2 vs ME3

Trzeci dzień Tygodnia z "Mass Effect" poświęcamy istotnie liczbie 3. Jako że właśnie tyle gier póki co seria sobie liczy, warto je porównać i wybrać, która jest po prostu najlepsza, a której najwięcej do tego miana brakuje. Zapraszam.

Gwoli ścisłości, takie same rozważania prowadziłem kiedyś na forum Insimilionu. Mam nadzieję, że w związku z tym nie zarzucicie mi wtórności i braku pomysłu na jeden dzień ;).

Główny wątek


Zaczynamy od najważniejszego, czyli od głównej linii fabularnej. Ostatnie miejsce zajmuje tu ME2: mimo że bardzo lubię klimat zbierania najlepszych z najlepszych wśród najlepszych, to całość rozgrywa się jakby z boku dwóch pozostałych gier i w zasadzie niewiele wnosi do wojny ze Żniwiarzami. Pierwsze miejsce przyznaję ME1, gdyż jego fabułą jest najspójniejsza, pozbawiona głupich dziur i dobrze zakończona - czyli ma wszystko to, czego brak tak bardzo przeszkadzał w ME3.


Punktacja: ME1 = 3, ME2 = 1, ME3 = 2.

Misje poboczne


Główny wątek to jednak tylko ok 1/3 czasu gry, znacznie więcej zajmują misje poboczne. Odwrotnie niż poprzednio, tutaj najlepszy okazał się ME2, który potrafi zachwycić zróżnicowaniem akcji i ciekawymi lokacjami. Drugie miejsce należy się ME3 - wielką zaletą jego misji pobocznych jest wpływ na ogólny wynik, niestety za dużo jest takiego chamskiego przynieś-wynieś. ME1 zamyka stawkę z powodu po pierwsze konieczności używania w nim MAKO, po drugie z racji rozgrywania się wszystkich przydziałów w tych samych czterech rodzajach pomieszczeń.
Punktacja: ME1 = 4, ME2 = 4, ME3 = 4.

Towarzysze


Jak już wspominałem przedwczoraj, towarzysze to wielka zaleta serii. Najlepiej wypadli oni w ME2 - było ich nie tylko najwięcej, ale także najciekawsi i najlepiej ich poznaliśmy, chociażby dzięki misjom lojalnościowym. ME1 i ME3 korzystają właściwie w dużej części z tej samej drużyny, różnica to Wrex vs. James i EDI - i chociaż Vegę lubię, to SI w roli sexbota nie przypadła mi do gustu, dlatego też ME1 zdobywa drugie, a ME3 trzecie miejsce.


Punktacja: ME1 = 6, ME2 = 7, ME3 = 5.

Postacie poboczne


Tutaj mam o tyle trudno, że cała trylogia w dużej części korzysta z tych samych postaci pobocznych. Dlatego też wygrywa ME1 - wprowadziła ona większość z nich, a także miała najwięcej "postaci wyłącznych", że wspomnę tutaj tylko o naszych oponentach: Sarenie, Matce Benezji i Suwerenie. Drugie miejsce należy się mimo wszystko ME3, za danie wielu z nich (choćby pozostałym załogantom, takim jak Joker) szansę odegrania większej roli w całości. ME2 musi się zadowolić najniższym stopniem podium, ale i tak nie ma się czego wstydzić.


Punktacja: ME1 = 9, ME2 = 8, ME3 = 7.

Rozwój postaci


"Mass Effect" to przede wszystkim cRPG, a ten nie może obyć się bez rozwoju postaci. Pierwsze miejsce zajmuje tutaj ME3, ponieważ awansowanie stawia przed nami najwięcej wyborów: jak rozwinąć tę moc, a jak tamtą, by jeszcze do tego dobrze ze sobą współgrały? Drugie miejsce zdobywa ME1 - umiejętności było tu nie tylko najwięcej, ale miały też zarówno pasywne, jak i aktywne działanie; także tylko tutaj osobno rozwija się perswazję. Na ostatnim miejscu uplasowuje się ME2, głównie z powodu głupiego ograniczenia do 30. poziomu.


Punktacja: ME1 = 11, ME2 = 9, ME3 = 10.

Ekwipunek


Sama postać, nawet najlepiej rozwinięta, nie poradziłaby sobie jednak bez dobrego wyposażenia. Najlepiej prezentuje się tutaj ME3, dając nam do wyboru może nie olbrzymią liczbę rodzajów oręża, ale za to z każdego strzela się inaczej; ciepłe słowa wypada też napisać o modyfikacjach broni i samodzielnie komponowanych pancerzach. ME1 zdobywa drugie miejsce z racji tego, że jest rajem dla tych graczy, którzy lubią kolekcjonować coraz to nowe sztuki wyposażenia, a potem to sprzedawać. ME2 zajmuje miejsce ostatnie, ponieważ daje nam zdecydowanie za mało zabawek, a i ich ulepszanie nie jest tak fajne, jak możnaby się tego spodziewać.


Punktacja: ME1 = 13, ME2 = 10, ME3 = 13.

Rozmowy / interakcje


Tutaj od razu powinienem dać -1 każdej części za użycie tego cholernego koła dialogowego - najgorszego pomysłu na rozmowy w cRPG. Abstrahując od tego, pierwsze miejsce zdobywa ME2: nie tylko daje największy wybór odpowiedzi, ale i ma ten fajny system przerywania rozmów. W ME1 brakuje drugiej ze wspomnianych wyżej cech, z kolei w ME3 drugiej - na wyższym stopniu podium plasuje się jednak jedynka, gdyż na niekorzyść trójki przemawia fakt, że w sporej ilości rozmów nie możemy wybrać odpowiedzi lub tylko je podsłuchujemy.


Punktacja: ME1 = 15, ME2 = 13, ME3 = 14.

Walka


Przedwczoraj wspomniałem, że ze wszystkich części trylogii najwięcej z shootera ma ME3, nic więc dziwnego, że zajmuje on pierwsze miejsce w tej rywalizacji - przemykanie pomiędzy osłonami, turlanie się, silny atak wręcz i powrót granatów naprawdę sporo dały. Ponadto, w tej części mamy najbardziej zróżnicowanych przeciwników. ME1 zdobywa miejsce drugie, jako hołd dla najbardziej cRPG-owego sposobu rozstrzygania starć. ME2 musi się zadowolić ostatnim miejscem, ale pamiętajmy, że gdyby nie tamtejszy system walki, nie mógłby powstać ten z ME3.


Punktacja: ME1 = 17, ME2 = 14, ME3 = 17.

Multiplayer


Ja widać powyżej, ME1 remisuje z ME3, a nowych kategorii do porównań brak. Dlatego też o zwycięstwie rozstrzyga tryb multiplayer, obecny tylko w ostatniej części. Może nieskomplikowany, ale na pewno dający mnóstwo frajdy i sprawiający, że w ME3 bawię się do dzisiaj.


Zwycięzca


Jak widać z końcowej punktacji, wewnętrzną rywalizację wygrał "Mass Effect 3". Czy zgadzam się z tym wynikiem? Po namyśle muszę stwierdzić, że tak. Mimo pewnych braków w rozmowach, gameplay tej części stoi na najwyższym poziomie, a chociaż zakończenie fabuły woła o pomstę do nieba, to wcześniej potrafi dostarczyć ona niesamowitych emocji. Trochę szkoda mi "Mass Effect 2", gdyż w wielu konkurencjach tracił punkty tylko przez to, że jego idee zostały znacznie rozwinięte w trójce - pamiętajmy jednak, że trzecie miejsce nie oznacza, że jest to słaba gra, bo całość była rywalizacją na szczycie.


Wydalibyście taki sam werdykt, czy może zupełnie inny? Piszcie w komentarzach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz