piątek, 16 stycznia 2015

TOP7: Gry komputerowe, do których często wracam

Każdy z nas ma swoje ulubione rzeczy, do których wraca raz za razem, które nigdy mu się nie znudzą i w których zawsze odkrywa coś nowego - ja także, przy czym tendencja ta jest u mnie najsilniejsza w grach komputerowych. Dlatego też dzisiaj postanowiłem wymienić TOP7 gier komputerowych właśnie, do których wracam raz za razem - nawet jeśli mimo tego rośnie stosik produkcji, które mam, a w które jeszcze nie grałem. Zapraszam.


Miejsce 7: "Guilty Gear X2 Reload"

Świetna (na ile ktoś, kto z nimi ma do czynienia bardzo od święta) dwuwymiarowa bijatyka, o której zapomniałem przy okazji pisania TOP7 gier komputerowych, które mam z czasopism. A przy okazji jedyna na tej liście, do których często wracam nie sam, a z kimś - jeśli spotykam się z jednym z moich kumpli, prawdopodobieństwo propozycji "może Guilty Gear?" nie jest już pewne, jak niegdyś, ale i tak wysokie. Niestety, zwykle mój Sol nie ma szans z jego Ky'em, ale i tak nie zaprzestanę prób. "Haven or Hell!"




Miejsce 6: "Re-Volt"

Sympatyczna gierka, o której już zresztą na blogu pisałem w tekście wspomnianym powyżej. Od tego czasu co prawda w nią nie grałem, ale i tak nie przeszkodziło jej to w znalezieniu się na tej liście. Poza tym, nie mam nic do dodania - radzę po prostu zagrać, a może zrozumiecie jej siłę przyciągania.




Miejsce 5: "Heroes of Might & Magic V"

Na tej liście nie mogło oczywiście zabraknąć "hirołsów", a konkretnie Heroes of Might & Magic V, która jest moją ulubioną grą z serii - zresztą, mogłyby tu się znaleźć jej wszystkie odsłony. Co by tu nie mówić, HoMM to HoMM i chyba lepszej rekomendacji nie trzeba. Mimo że do "trójki" łatwiej wracać z innymi, to jednak dla mnie jako samotnego gracza bardziej pociągająca jest "piątka", ot choćby z racji większej liczby kombinacji (choćby jednostek czy zdolności), którą można w niej wypróbować. "Na Elratha/Urgasha/Ashę/Malassę/Sylannę/Sar-Elama!" (niepotrzebne skreślić.)




Miejsce 4: "SpellForce: Zakon Świtu"

Gra, która jak żadna inna pokazała, że możliwe jest dobre połączenie RTS z RPG i stworzenie RPS-a, chociaż wiadomo, który gatunek dominował. Tak czy owak, do SpellForce'a zapałałem olbrzymią miłością od początku i dalej nią pałam - zresztą nic dziwnego, skoro tyle czekałem na pierwszą grę (kupiłem ją na wakacjach, kiedy nie miałem dostępu do kompa - wielu z Was może sobie czegoś takiego nie potrafić wyobrazić). Zawsze będę o niej pamiętał, tak samo jak o mailachz pytaniami i gratulacjami, które przychodziły do mnie po ukończeniu jedynego porządnego działu o SpellForce w całym internecie. Szkoda tylko, że dodatki nie mają już tej siły przyciągania co podstawka (drugiego nawet nie ukończyłem), podobnie zresztą jak kontynuacja.




Miejsce 3: "Disicples II"

Dziwna sprawa: Disciples II przegrało z Heroes V w porównaniu strategii turowych, a jednak znalazło się na tej liście na wyższej pozycji. Osobiście winiłbym za to najsilniejszy syndrom Jeszcze Jednej Tury, jaki w życiu widziałem - możliwość odbycia jedynie dwóch walk w każdej turze sprawia, że chcemy następnej, by móc ponownie powalczyć czy też po prostu gdzieś dojść, co uniemożliwił nam pojedynek. Poza tym, można tu nadawać imiona władcom i bohaterom, a dotychczasowi Tallosi wcale nie przypominali The Tallosa (a jego drużyna chwatów w ogóle nie została ruszona), który to błąd muszę naprawić. Najlepiej kilka razy.




Miejsce 2: "Star Wars: Knights of The Old Republic II - The Sith Lords"

Zdecydowanie najlepsza gra w kategorii "czyste cRPG", moim zdaniem oczywiście. I do tego w świecie Gwiezdnych Wojen. I z najciekawszymi towarzyszami w historii wraz ze znamkomitym systemem wpływu. I z olbrzymią liczbą modów i prężnie działającą społecznością moderską, w której to prym wiodą Polacy (zapraszam tutaj). No sami powiedźcie, jak tu nie zagrać, a jak się zagrało, to jak nie wracać? Niech Moc będzie z Wami - nic więcej mówić już nie trzeba.




Miejsce 1: seria "Mass Effect"

No i mamy zwycięzcę! Chyba nikt, kto czyta tego bloga, nie jest zaskoczony, mając w pamięci "Tydzień z Mass Effect". Gra niezwykle udana pod wieloma względami, ze wspomnę tylko fajne uniwersum, świetne połączenie TPSa z cRPGiem i kapitalny voice actiong (oczywiście w wersji oryginalnej). A także niezwykle wysoki współczynnik replayability, dzięki któremu aż mnie korci, żeby przejść trylogię wszystkimi klasami, każdą moralnością i każdym romansem - słowo kluczowe to "trylogia", bo w Mass Effect nie da się grać inaczej, niż we wszystkie odsłony jedna po drugiej - zresztą, kto by chciał? Macie przed sobą wielkie wyzwanie, BioWare, jeśli "czwórka" ma godnie kontynuować tę linię.




Prezentowane w artykule screeny nie są moje, po prostu wyszukałem je w odmętach internetu - muszę zmienić ten zwyczaj, bo bieda w zrzutach ekranu na Google aż piszczy.

5 komentarzy:

  1. Elegancko Tallos duży plus za Revolta!

    OdpowiedzUsuń
  2. Twój Sol nie ma szans z jego Ky'em, a co powie na pojedynek z moim Slayerem? :>

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny i ciekawy artykuł :>
    Google

    OdpowiedzUsuń
  4. Stay hydrated when you plan on playing games for long time. Video games are a lot of fun, but many people can become so engrossed in a video game that they forget to even take time out for a drink. Dehydration is a serious condition, so make sure that you stay hydrated while playing your video games about click there

    OdpowiedzUsuń