poniedziałek, 30 marca 2015

TOP7 postaci ze "Star Wars"

Ech, "Star Wars". Najlepsza metaseria fantastyki, na którą składa się 6 (wkrótce 7) filmów, chyba 5 seriali i niezliczona liczba innych dzieł, od książek, poprzez komiksy, aż do gier komputerowych. Nic więc dziwnego, że świat ten zamieszkuje kupa różnych postaci. Dzisiaj wymienię siedem z nich, które są moimi ulubionymi. Zapraszam.




Miejsce 7: Kit Fisto

Szczerze powiedziawszy, o Kitcie Fisto wiem niewiele - ze dwa razy pojawił się w polu widzenia kamery w Nowej Trylogii oraz poświęcono mu po jednym odcinku obu serialowych "Wojen Klonów" (z czego tego nowszego ani trochę nie pamiętam). Co więc mnie tak w nim urzekło? Skurczysyn wiecznie się uśmiecha! (No, chyba że ginie.) W zalewie aż za poważnych mistrzów Jedi obecność kogoś takiego wyróżnia się bardzo na plus. No popatrzcie na tę szczerą mordę i powiedźcie: jak tu go nie lubić?




Miejsce 6: Kao Cen Darach

Przyznajcie: gdyby nie zdjęcie, nie mielibyście pojęcia, o kogo chodzi. I szczerze, też bym nie miał, gdybym przed chwilą nie sprawdził tego na Ossusie. Otóż Kao Cen Darach to zabracki mistrz Jedi z jednego ze zwiastunów "The Old Republic" zatytułowanego "Return" (tutaj znajdziecie wszystkie trzy, każdy zajebisty). Jednakże, mimo krótkiego występu (i takiego samego żywotu) Kao Cen pokazał wszystkie przymioty, którymi powinien odznaczać się mistrz Jedi: spokój, opanowanie, oddanie, troskę i duże umiejętności walki mieczem świetlnym.




Miejsce 5: Mistrz Yoda

Archetyp mistrza Jedi i mistrza w ogóle - chociaż kto wie, czy najpierw był on, czy pierwszy mały, sędziwy, azjatycki mistrz karate. A przy tym postać, którą najbardziej lubię wtedy, kiedy nie jest sobą - kiedy udaje przed Lukiem sfiksowanego, zdziecinniałego dziadka; chociaż kto wie, może istotnie na Dagobah mu odbiło. Mam jednak za złe Yodzie, że wycofał się z pojedynku z Darthem Sidiousem - kurcze, mógł to przecież wygrać! Swoją drogą, bardzo fajnie przedstawiono go w serialowych "Wojnach Klonów" (chociaż w pierwszym wyglądał na wiecznie wkurwionego), a jego wątek w 6. sezonie drugiego z nich zawierał kilka wyjątkowo ciekawych rozwiązań.




Miejsce 4: C-3PO i R2-D2

Miejsce co prawda nieco oszukane, bo grupowe, ale czy ktoś sądzi, że tę dwójkę można rozdzielić? Wzór tego, jak pisać postacie poboczne, czy to te "nieporadno-zabawne" (3PO), czy to te "słodko-piszczące" (R2). Niesamowity duet, który towarzysyzł nam już przez dwie trylogie i będzie także obecny w trzeciej - oby niespieprzony.




Miejsce 3: Han Solo

Wraz z trzecim miejscem przechodzimy do naprawdę ścisłej czołówki: wszystkie tu występujące postacie mogłyby znaleźć się na pierwszym miejscu, zależnie od mojego humoru. Obecnie najniższe miejsce zajmuje Han Solo, z olbrzymim wdziękiem zagrany przez Harrisona Forda. Łajdak, przemytnik, oportunista, rebeliant, rewolwerowiec, pilot - wiele twarzy, a wszystkie kochamy; zdecydowanie najlepsza postać z Oryginalnej Trójcy. No i gość uczestniczy w jedynym wątku miłosnym w historii kina, który lubię: jego "I know" przeszło do historii (podobnie jak jego "boob grab").




Miejsce 2: Obi-Wan Kenobi

Mój zdecydowanie ulubiony Jedi i jedna z nielicznych postaci z Nowej Trylogii (częściowo, oczywiście), które zostały naprawdę dobrze zrobione. Zarówno przez Aleca Guinessa, jak i Ewana McGregora (a także, w nieco mniejszym stopniu, Jameas Arnolda Taylora i Philippa Mogga) znakomicie zagrana i obdarzona wieloma pozytywnymi cechami: ciepłem, poczuciem humoru, współczuciem i niezachwianą wiarą w ideały. Może gdyby było więcej takich, Republika nigdy by nie upadła.




Miejsce 1: Kreia

Najlepszy towarzysz, jaki kiedykolwiek pojawił się w grach komputerowych, dodatkowo obdarzony niesamowitym voice actingiem: jak siebie kocham, ilekroć Kreia się odzywa, mam ciarki. Oczywiście nie byłoby tego wszystkiego, gdyby nie to, co mówi: to wspaniała, niejednoznaczna postać, która zmusza do myślenia nad wieloma tematami, jak choćby skutki pomocy innym dla nich samych, a także bohaterka tragiczna, jeśli wczytamy się w jej historię. Zdecydowanie najlepsza postać w świecie "Star Wars", chociaż raczej nie nazwałbym jej lubianą; już tylko dla niej warto zagrać w "Knights of the Old Republic II".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz