środa, 11 listopada 2015

BOTTOM-to-TOP: Dodatki do "Talismana"

"Talisman: Magia i Miecz" to gra wielka - od paru lat regularnie spotykam się ze znajomymi na partyjkę i wciąż mnie to nie znudziło, mimo że po zagraniu 2-3 razy w inne planszówki raczej nie mam ochoty do nich wracać. Nie zdziwi Was zatem zapewnie, że posiadam pokaźną liczbę różnych dodatków do w/w produkcji, a jako że przez jakiś czas nie będę już kupował nowych (zresztą, niewiele ich już jest :D), postanowiłem uszeregować te już przeze mnie posiadane od najgorszej do najlepszej. Zapraszam.


Miejsce 8: "Królowa Lodu"

Przede wszystkim, chciałbym zacznaczyć jedną rzecz: nie ma złego dodatku do "Talismana" - są tylko dobre i przeciętne, każdy ma do zaoferowania coś, co pozwala ulepszyć grę lub zwiększyć frajdę płynącą z rozgrywki. A, co ciekawe, dla "Królowej Lodu" nie są to ani te większe nowości (alternatywne zakończenia, których używam bardzo rzadko), ani nowi Poszukiwacze (chyba najgorsi ze wszystkich, bez krztyny kreatywności), tylko "zwykłe" karty Przygód i Zaklęć. Nie wiem czemu, ale czytając je (dodatek kupiłem całkiem niedawno, więc ciężko "przegrać" wszystkie karty podczas zabawy), miałem cały czas banan na ustach i wydawały mi się one bardzo... sympatyczne. Podsumowując, dla hardcore'owych talismaniaków rozszerzenie to będzie mało satysfakcjonujące, ale za to idealnie nadaje się dla początkujących - i za to je szanuję.


Miejsce 7: "Miasto"

Moim zdaniem, kiedy ludzie w Fantasy Flight Games siadali do projektowania "Miasta", otrzymali jedną wytyczną: zróbcie coś, by sztuki złota się na coś przydały! I z tego zadania wywiązali się znakomicie: dodanie sklepów z żetonami, fajnymi Przyjaciółmi czy potężnymi Przedmiotami okazało się strzałem w dziesiątkę i dodało do gry "wątek ekonomiczny" - kiedyś nawet Trzy Mieszki Złota traktowaliśmy jak zło konieczne, teraz każdy z nas ciuła zarobione pieniążki, by wydać je na zestaw Kiścień + Zbroja płytowa. Tak więc w mieście nie kuleje mechanika, tylko... klimat. "Talisman" jest dla mnie wyprawą do innego, fantastycznego świata, a sprzątanie ulic i odwiedzanie straganów nie mieszczą się w mojej definicji słowa przygoda - o wiele bardziej wolę zagłębić się w głębokie Podziemia czy magiczny Las. Warto jednak dodać, że właśnie dzięki "Miastu" mieliśmy jedną z najbardziej zabawnych sytuacji w grze, kiedy to niezapłacone Podatki ściągnęły mnie z samej Korony Władzy aż do miejskiego loszku :).


Miejsce 6: "Pani Jeziora"

"Pani Jeziora" jest pierwszym kupionym przeze mnie elementem "Talismana" (zarówno podstawkę, jak i pierwsze rozszerzenie dostałem na urodziny), a także idealnym przedstawicielem kategorii, którą nazwałbym wyższą przeciętną. Z jednej strony, nie przynosi znaczących zmian (Nagrody za zadania to fajna sprawa, ale także nieco wydłużają czas gry), ale z drugiej, jest bardzo miła dla Poszukiwaczy: zaczyna traktować postacie Neutralne na równi z tymi Dobrymi i Złymi, a zawarci w niej bohaterowie, nawet jeśli mechanicznie bywają słabi, nadrabiają przygotowaniem fabularno-koncepcyjnym(na stronie Galakty jest nawet długawy tekst ich opisujący!) i świetnym wyglądem (ze szczególnym uwzględnieniem Kleryczki) - a to właśnie Poszukiwacze najbardziej mnie "kręcą" w "Talismanie". Dlatego bardzo cieszę się, że "Paczkomaty pracują w sobotę i moja "Pani Jeziora" doszła" ;).


Miejsce 5: "Żniwiarz"

"Żniwiarz" jest pierwszym dodatkiem do "Talismana", który mimo braku doświadczenia ekipy w ich projektowaniu ustawił poprzeczkę całkiem wysoko - zresztą, jak widać, nie przeszkoczyła jej ani "Królowa Lodu", ani "Pani Jeziora". Co zadecydowało o jego sukcesie? Dwie rzeczy. Po pierwsze, sam Żniwarz, który udowodnił, że jest w "Talismanie" miejsce na bardziej aktywnego, a przy tym niewymagającego dodatkowego kontrolera przeciwnika (przy czym ten pomysł na tyle się przyjął, że mamy go powielonego w jeszcze dwóch dodatkach, z których jeden wciąż czeka na swoją polską premierę). Po drugie, jest to to, że pewne pryncypia dodatków, jak ciekawsi adwersarze (koniec z wyłącznie "pozostanie tu, dopóki ktoś go nie pokona"), mnogość kart Przygód (miej więcej tyle, co w podstawce!) i niezbyt liczne, ale potężne Zaklęcia (czego akurat nie za bardzo popieram), zostały wprowadzeni właśnie tutaj. Jest to więc nie tylko całkiem zgrabne rozszerzenie, ale też coś, co ustaliło kierunek rozwoju opisywanej gry na lata - i za to należy mu się szacunek.


Miejsce 4: "Podziemia" i "Góry"

Miejsce ex-equo, bo i oba dodatki oparte są na tym samym pomyśle; minimalnie wyżej cenię sobie "Podziemia", bo były pierwsze i mają lepszy setting. Otóż opracowano je po to, by zwiększyć tempo rozwoju Poszukiwaczy, które, mam takie wrażenie, wraz z kolejnymi rozszerzeniami znacznie spada. Założenie jest proste: dajmy graczom kolejne krainy wypełnione przede wszystkim Wrogami, by mieli z kim walczyć i na kim "expić". Jak pomyślano, tak zrobiono, ale jednocześnie zachowano całkiem niezły umiar i wrzucono w to na tyle dodatkowych Przedmiotów, Przyjaciół itp., że nie sposób się nudzić kolejnymi potyczkami; zadbano także o właściwe zakończenie (walkę z potężnym przeciwnikiem - Władcą Podziemi lub Królem Orłów - i wyjątkowe nagrody). Brawo i polecam!


Miejsce 3: "Kraina Ognia"

Oto dodatek, przed którym się wzbraniałem: "araaabskaaa noooooc" w świecie "Talismana"? Okej, "Aladyn" i "Piaski Czasu" były fajne, ale to wciąż zasadniczo nie moje klimaty. Postanowiłem jednak zaryzykować i nie zawiodłem się! Potęzni przeciwnicy, pokonanie wielu z których w zasadzie jednoczy (duchowo, nie mechanicznie, a w sumie szkoda, ciekawy pomysł) wszystkich graczy? Fajnie. Żetony Spalonej Ziemi i karty Terenu, dzięki czemu Krainy mogą się zmienić? Świetne! Jedyną wadą całości jest to, że to tylko karty, więc przy dużej liczbie dodatków gubią się one w wielkim stosie i rzadko możemy się z nimi spotkać - muszę kiedyś zagrać partyjkę z "Krainą Ognia" jako jedynym rozszerzeniem!


Miejsce 2: "Las"

Najnowszy z dodatków wydanych w Polsce, a przy tym dowód na rozwój autorów, jako że jest najlepszym rozszerzeniem planszowym. Czym mnie tak ujął? Po pierwsze tym, że wprowadził ważne zasady, które nie obowiązują wyłącznie na dodatkowej planszy - mowa tutaj o jasnych i ciemnych punktach Losu, których możemy użyć odpowiednio do przerzucania naszych rzutów i rzutów przeciwników. Po drugie, zadbał o sporą różnorodność wyzwań: dzięki ciągniętym przy wejściu do Lasu kartom Ścieżki każda wyprawa do tej Krainy jest wyjątkowa, podobnie jak nagroda za jej "przejście" (karta Przeznaczenia). Po trzecie, charakteryzuje się naprawdę wysokim poziomem trudności i wielu wchodzących do Lasu ucieka z niego z krzykiem. I wreszcie po czwarte: ma przepiękną szatę graficznę, po której od razu możemy poznać, że nie wchodzimy pomiędzy zwykłe drzewa - to samo musieli czuć członkowie Drużyny Pierścienia na skraju Lothlorien czy Fangornu. Wielkie brawa dla ekipy i szkoda, że to zapewne ostatni dodatek planszowy (bo niby gdzie zmieścić kolejny?) - jestem ciekaw, co zaproponowałaby ona w kolejnym :).


Miejsce 1: "Wilkołak"

Oto prawdziwy król i dodatek, nie waham się tego mówić, w zasadzie bez wad. Zagrało w nim dosłownie wszystko. Mamy Wilkołaka w stylu Żniwiarza, tylko bardziej aktywnego, bo w nocy wystarczy mu kogoś minąć, by go spotkać. Mamy świetny system dobowy dający premie i kary przeciwnikom, a więc o olbrzymim i stałym, a nie tylko symbolicznym i rzadkim wpływie na grę (a jak do tego dojdą częste zmiany pory i pomysłowe Zdarzenia Księżycowe, to już w ogóle cudo). Mamy świetnych nowych Poszukiwaczy (niestety tylko 3), z kapitalnym Czarnowidzem na czele. I mamy znakomity, horrorowo-halloweenowy klimat, aż bijący z nowych kart. Jeśli miałbym polecić tylko jeden dodatek, byłby to właśnie ten.

1 komentarz:

  1. Best Casino Site in Asia
    Online casino sites for choegocasino Asian players in the world. · 1. Casino.com: The top 1xbet korean online casino on the planet · 2. Bovada: The best Asian online casino site for 바카라 사이트 players in Asia.

    OdpowiedzUsuń