środa, 24 grudnia 2014

Dwa i pół roku "Niesprawiedliwości"

Jak już pewnie nie raz wspominałem, komiksy czytam od niedawna. Z kilkoma już się jednak zapoznałem; były wśród nich zarówno fabularne tuzy jak Kingdom Come czy Watchmen: Strażnicy, jak i typowe akcyjniaki w rodzaju Blackest Night. Każdy z nich jednak, mimo niewątpliwych plusów, blednie przy Injustice: Gods Among Us - elseworldowym komiksie autorstwa Toma Taylora. W dzisiejszym poście pragnę zachęcić Was do zapoznania się z tym wyjątkowym dziełem. Zapraszam.

Wszystko zaczęło się od wydanej w 2013 r. bijatyki o tym samym tytule, za która odpowiadało stojące za ostatnią osłonę znanej serii Mortal Kombat studio NetherRealm - gry moim zdaniem mocno przeciętnej (dziwne sterowanie i dość powolne tempo walki), ale obdarzonej znakomitą fabułą, za którą stał wspomniany wyżej Tom Taylor. Jednym z elementów reklamowych produkcji był właśnie cyfrowy komiks dziejący się w świecie gry, czyli alternatywnym uniwersum, w którym Superman rządzi Ziemią, a Batman próbuje wyrwać ludzkość spod jego jarzma. Owa powieść graficzna stanowi prequel gry, opowiadając, jak doszło do tej sytuacji.

Alternatywne rzeczywistości, zwłaszcza takie, w których bohaterowie przejmują kontrolę nad planetą, są bardzo popularnym tematem, poruszanym chociażby we wspomnianym wyżej Kingdom Come czy odcinkach Justice League pt. A Better World. Dlatego też istnieje obawa, że słaby scenarzysta powtórzy wcześniejsze wątki i komiks stanie się wtórny. Na szczęście dla nas pan Taylor okazał się nie tylko scenarzystą dobrym, ale wręcz wybitnym, z którego to powodu zaanonsowaną niedawno zmianę autora (na Briana Buccellato , ostatnio odpowiedzialnego za The Flash) przyjmuję z wielkim niepokojem.

Czym takim charakteryzuje się więc Injustice, że wzbudza we mnie taki zachwyt? Przede wszystkim, kapitalną fabułą, zaczynająca się od trzęsienia Ziemi, po którym napięcie jeszcze wzrasta. Fabuła płynnie przechodzi od jednego wydarzenia do drugiego i nie ma wśród nich scen nieważnych czy typowych "zapychaczy": każda z nich czemuś służy i jest prawdziwym majstersztykiem - nie raz z ust wyrwało mi się głośne "wow". Na dodatek Taylor znakomicie czuje charaktery postaci, a jego interpretacje czołowych herosów zapewne przejdą do historii. Nawet jeśli ich charaktery i zachowania różnią się od tych, które przejawiają w "mainstreamowym" uniwersum, z czegoś to wynika i jest na tyle subtelne, że nawet tego nie zauważamy. Koronnym przykładem jest tu oczywiście upadek Supermana, który zaczyna jako znany wszystkim harcerzyk, następnie przechodzi przez etap bezwzględnych, ale zrozumiałych (a nawet pochwalanych) czynów, by ostatecznie zmienić się w pochłanianego przez paranoję i nienawiść tyrana.

Kontynuując chwalenie scenarzysty, trzeba napisać o dwóch rzeczach. Po pierwsze, Taylor znakomicie potrafi odnaleźć się w różnych klimatach. Injustice wychodzi w trybie "sezonów", zwanych Rokami, a każdy z nich miał inny temat: Pierwszy był typowo superhero, Drugi skupiał się na Zielonych Latarniach, a Trzeci jest wypełniony magią - i wszystkie są tak samo kapitalne! Ponadto, znakomicie potrafi on grać na emocjach czytelnika, przy czym mnie najbardziej zapadły w pamięć wszelkie sceny wzruszające - jak siebie kocham, przy niektórych z oczu płynęły mi łzy (i ten stan potrafi wywołać samo ich wspomnienie). Czapki z głów i wielkie brawa.

Czy komiks ten ma jakieś wady? Tak, jedną - rysunki, które zwykle są słabe, a bywają naprawdę tragiczne. Na szczęście jednak nie przeszkadzają one w delektowaniu się fabułą.

Podsumowując, Injustice: Gods Among Us to po prostu genialny komiks, prawdopodobnie najlepszy z obecnie wydawanych serii DC, a może i powieści graficznych w ogóle. Jeśli kiedykolwiek czytałeś literaturę lub oglądałeś film/serial o tej tematyce, niezapoznanie się z opisywaną pozycją to grzech. Nawet jeśli ta forma rozrywki nigdy Cie nie pociągała, ale lubisz dobre opowieści, powinieneś się przemóc i po nią sięgnąć. W żadnym przypadku nie powinieneś się zawieść.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz